Czy to możliwe, czy to ona ?
- Przepraszam - powiedziała nieśmiało. Już chciała odejść ale złapałem ją za ramię.
- Boże to ty - powiedziałem.
- Nie, to chyba jakaś pomyłka - odeszła.
***
Uciekłam stamtąd, sama nie wiem dlaczego. Może dlatego, że ten Marco zna moją tajemnicę.
- Zaczekaj - krzyknął ktoś.
Odwróciłam się i go ujrzałam. Blondyna z rozczochraną fryzurą i pięknymi oczami. Nie wiem dlaczego ale się zatrzymałam, moje nogi odmówiły posłuszeństwa.
- Czego ode mnie chcesz - spytałam gdy ten był już obok.
- Chcę z tobą porozmawiać.
- Ale ja cię nie znam, nie mamy o czym ze sobą rozmawiać - już chciałam odchodzić ale słowa, które wypowiedział po chwili mnie zatrzymały.
- Wtedy się otworzyłaś, powierzyłaś mi swój największy sekret....
- I co, nie brzydzisz się mnie ? Jestem przecież tylko obrzydliwą narkomanką, która zrobi wszystko by kupić sobie działkę ! - wykrzyczałam wybuchając strumieniem łez.
- Tak to prawda, ale gdzieś w głębi jesteś wrażliwą dziewczyną, która potrzebuje pomocy.
- Prawda jest taka, że nic o mnie nie wiesz !
- A co mylę się ? Nie taka jest prawda, a ty boisz się do tego przyznać.
- Ta rozmowa nie ma sensu, cześć.
- Powiedz mi tylko jak się nazywasz.
- Melanie - powiedziałam i pobiegłam wprost przed siebie.
***
Ona, ta dziewczyna... Melanie. Nie wiem co się ze mną dzieję, nie mogę przestać o niej myśleć. Nie mogę, ale chyba bardziej nie chcę o niej zapomnieć. Wolę w głębi duszy mieć jeszcze nadzieję, że ją kiedyś spotkam, że jej pomogę.
- Myśl Reus, jak możesz jej pomóc, jak możesz ją odnaleźć - tak trapiłem się przez cały tydzień od naszego ostatniego spotkania.
***
Drogi Pamiętniku !
Nie wiem co mam powiedzieć, ostatnio dzieją się ze mną dziwne rzeczy. Jednak dziwne dla mnie oznaczają całkowicie normalne dla zwykłych ludzi. Ten chłopak, Marco Reus.... On mnie zmienił, miał rację. Pod powłoką zimnej narkomanki istnieje zupełnie inna dziewczyna. Taka, która jest wrażliwa i chce być przez kogoś kochana. Taka naprawdę jest Melanie Hainemann, a przynajmniej była kiedyś. Nie chcę całkowicie włączać swoich emocji, boje się że ktoś może je wykorzystać przeciw mnie.
***
Wreszcie mam pomysł, pomysł który może doprowadzić mnie do Melanie. Muszę pojechać do
wszystkich ośrodków odwykowych w okolicach Dortmundu, tylko tam mogę się czegoś dowiedzieć. Z samego rana wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i wsiadłem w samochód. Zamierzałem sprawdzić każdy ośrodek. Kilka godzin później Byłem już w trzecim ośrodku i nic. Ani jednej wiadomości od Melanie. Jednak mam jeszcze nadzieję, zastał mi jeszcze jeden zakład. Właśnie wjechałem na parking. - Proszę, żeby to właśnie tutaj przebywała ta dziewczyna - pomyślałem.
Wszedłem do tego budynku, zobaczyłem, że przy jednym ze stolików siedzi młoda dziewczyna z plakietką, na której widniał napis " Suzane " Podszedłem do niej i się uśmiechnąłem.
- Przepraszam czy mogę rozmawiać z dyrektorem bądź kierownikiem tego ośrodka ? - spytałem uprzejmie.
- Oczywiście, proszę za mną - dziewczyna zaprowadziła mnie do ciasnego korytarza.
- Pierwsze drzwi po lewo - powiedziała i odeszła. Podszedłem do drzwi z napisem " Herr Richter " i lekko zastukałem. Gdy usłyszałem donośne proszę wszedłem do środka. Za mahoniowym biurkiem w ponurym gabinecie siedział otyły mężczyzna w podeszłym wielu z wygoloną głową i worami pod oczami. Szczerze, nie wywołał u mnie pozytywnego wrażenia, wręcz przeciwnie.
- Dzień dobry - powiedziałem bez wyrazu.
- Dzień dobry, co pana tutaj sprowadza ?
- Chciałbym się dowiedzieć czy w ostatnich tygodniach ten ośrodek opuściła pani Melanie.
- Oh Melanie, bardzo trudny przypadek.
- Czy mógłby pan podać mi jej adres ?
- Zależy ile jest pan w stanie za niego dać - powiedział przebiegle. Wtedy mnie zatkało, czy ten facet chciał wyłudzić ode mnie pieniądze !?
- Niech pan nie będzie taki zszokowany, wiem kim pan jest, ile pan zarabia.
- 200 euro - powiedziałem
- 200 euro ? - zaśmiał się - Tyle jest wart adres twojej ukochanej ?
- 400 euro.
- No wie pan ja myślałem o jakiś 800 euro.
- Masz i dawaj te informacje - rzuciłem mu pieniądze na stół. Gdy tylko je przeliczył wyjął jakąś teczkę z ogromnego stosu.
- A więc tak Melanie Haineman, zamieszkała w Dortmundzie ( tutaj podał adres ). To wszystko, żegnam.
Wyszedłem z tego gabinetu trzaskając drzwiami. Musiałem się udać pod podany adres, to była sprawa życia i śmierci. Wsiadłem w mój samochód i włączyłem silnik. Zacząłem rozmyślać, czy to wszystko ma jakikolwiek sens ? Ona powiedziała, że nie chcę ze mną rozmawiać. Tak naprawdę nie wiem co ciągnie mnie do tej dziewczyny, zależy mi na tym aby za wszelką cenę pomóc jej wyjść z nałogu. Już wiem, mam pomysł. Wyciągnąłem z kieszeni monetę.Jeśli wypadnie liczba pojadę tam i będę czekał tyle aż w końcu mi otworzy. A jeśli będzie znak zapomnę o niej raz na zawsze, już nigdy nawet nie pomyślę. Podrzuciłem monetę do góry, złapałem i umieściłem na mojej dłoni, zakryłem palcami drugiej ręki. Bałem się tego co wypadnie. Podniosłem swe palce i zobaczyłem.....
Kolejny w wasze ręce, tak jak powiedziałam wcześniej następny pojawi się dopiero gdy będzie 10 komentarzy.
Pozdrawiam :*