Czytacie ? Jeśli tak to proszę o pozostawienie po sobie jakiegoś śladu
Next 14 komentarzy
Zapraszam na mój nowy blog: http://zapomnij-na-zawsze.blogspot.com/
" Potrzebuję Ciebie
Nie wspomnień o Tobie "
Narracja 3 osobowa
- Halo ? - spytała niepewnie, na pewno nie miała zapisanego jego numeru.
- Cześć Melanie, tutaj Marco - powiedział.
- A Marco największy bohater ludzkości - zaśmiała się.
- Tak to ja - potwierdziłem
- Słuchaj Mel, nie miałabyś może ochoty na spotkanie ? - spytał.
- No nie wiem, a co znowu chcesz mnie ratować ?
- A jeśli nawet chce, to czy jest w tym coś złego ? - W twoim przekonaniu nie, a w moim tak. Nie naprawisz mnie Marco, jestem jaka jestem i się nie zmienię - powiedziała cicho do słuchawki.
- Nie chcę cię zmieniać, chcę abyś nie wróciła do nałogu - wyjaśniał. - Halo, jestem czysta od 3 tygodni !
- Tak wiem, ale zależy mi na tobie Mel - krępująca cisza trwała, a on sam sie wiedział dlaczego to powiedział.
- To jak, spotkasz się ze mną ? - spytał.
- Jeśli obiecasz, że będziesz traktować mnie jak zwykłą dziewczynę bez mrocznej przeszłości, to tak.
- Obiecuję.
- To o 14.30 pod SIP - powiedziała i się rozłączyła. Cieszył się, był szczęśliwy, że się zgodziła. Sam tak naprawdę nie wiedział dlaczego tak jest. Nie wiedział dlaczego żywi do niej takie uczucia. Ale wiedział jedno, ta dziewczyna nie jest mu w żadnym stopniu obojętna. Perspektywa Melanie. Budząc się z samego rana nie zdawałam sobie sprawy z tego jak dzisiejszy dzień się ułoży. Miał być smętny, miałam go spędzić całkiem sama. Ale potem ten telefon... Początkowo nie wiedziałam kto dzwoni, ale potem gdy usłyszałam jego głos, zrobiło mi się cieplej, cieplej na sercu. Ten chłopak mimo, że tego nie okazywałam, był dla mnie bardzo ważny. To on stał się moją motywacją, to dla niego nie biorę, dla niego postanowiłam każdego dnia walczyć ze śmiercią. Był dla mnie ważny i nawet nie zdawał sobie sprawy. Nie zdawał sobie sprawy z tego ile dla mnie zrobił. Pomógł mi, kazał uciekać. Włożył wiele wysiłku, aby mnie znaleźć. O co mu tak naprawdę chodziło ? Mam nadzieję, że nie jest taki sam jak ten, który tak cholernie mnie skrzywdził. Tak naprawdę sama nie wiem dlaczego się zgodziłam na to spotkanie, to był odruch. Będąc z Marco zapominałam o wszystkich problemach, zapominałam kim tak naprawdę jestem. Z niecierpliwością czekałam na kolejne spotkanie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego co wydarzy się wcześniej....
Perspektywa Marco
Godziny do naszego spotkania dłużyły się niemiłosiernie. Już chciałem tam być, zobaczyć ją, porozmawiać. Gdy wróciłem do domu po porannym biegu Mario jeszcze spał, na pewno będzie miał wielkiego kaca.
RETROSPEKCJA
Będąc w swojej sypialni usłyszałem, że mój przyjaciel właśnie się obudził. Postanowiłem do niego pójść, po raz setny przeprowadzić z nim poważną rozmowę. Nie chcę zachowywać się jak ojciec, który uświadamia swojemu dziecku co jest dobre, a co złe. Ja po prostu bardzo się o niego martwię. Jest moim najlepszym przyjacielem. Osobą, której mogę powiedzieć wszystko, a ta następnie mi doradzi, pomoże. Mario jest zawsze dla mnie oparciem w najtrudniejszych chwilach. Ja też muszę być dla niego kimś takim. Muszę mu pomóc zanim stoczy się ostategnie. Wszedłem do jego pokoju, ale wcześniej poszedłem jeszcze do kuchni po butelkę z wodą. Mój przyjaciel ledwo żył, usiadłem na łóżku.
- Proszę - podałem mu napój.
- Dzięki - powiedział słabym głosem.
- Mario, musimy porozmawiać. Wiem, że dla ciebie to tylko takie pieprzenie, ale ja naprawdę chcę abyś był szczęśliwy, a wiem, że teraz nie jesteś. Może masz jakiś problem, o którym nie wiem. Więc pamiętaj, mi możesz wszystko powiedzieć. Pomogę ci, nigdy się od ciebie nie odwrócę. Wiem, że picie i imprezowanie wydaje ci się łatwiejszym sposobem na chwilowe zapomnienie o problemach, ale to nie prawda. Nie możemy uciekać przed naszymi problemami, nie możemy być tchórzami. Musimy walczyć, musimy stawać się coraz silniejszymi - powiedziałem i popatrzyłem na niego.
- Chcesz wiedzieć jaki mam problem ?! To proszę. Dwa lata temu dowiedziałem się, że jestem adoptowany, że ludzie do których przez tyle lat mówiłem mamo i tato są mi zupełnie obcy. Byłem w domu dziecka, bo moja prawdziwa rodzina mnie oddała jak psa, nie chciała mnie ! A wiesz co jest jeszcze większym problemem ?! Dwa lata temu miałem dziewczynę, kochałem ją jak cholera. Była dla mnie wszystkim. Ale wiedziałem, że nie będzie ze mną szczęśliwa przez to kim tak naprawdę jestem. Upiłem się w dzień naszego spotkanie, czekała na mnie godzinami w moim mieszkaniu, nie odeszła... Ale wiedziałem, że nie dam jej szczęścia. Skrzywdziłem ją, nie chciałem. Byłem pijany, powiedziałem, że ją zdradziłem. To nie była prawda ! Znienawidziła mnie ! A ja ją wciąż tak cholernie kocham. Chodzę na dziwki, bo chcę o niej zapomnieć, ale nie umiem - wykrzyczał. Teraz płakał. Było mi go tak cholernie żal. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że mój przyjaciel aż tyle przeszedł.
- Mario to, że jesteś adoptowany nie oznacza, że nikt cię nie kocha, że nie masz nikogo. Nie widzisz jak bardzo twoja nowa rodzina cię kocha ? Nie widzisz, że jesteś oczkiem w głowie swojej mamy ? To, że cię nie urodziła nie oznacza, że nie jest twoją matką. Ona cię wychowała, kochała przez te wszystkie lata. To jest twoja prawdziwa matka, nie ta która cię urodziła. Musisz to zrozumieć, jesteś szczęściarzem. Nie możesz uważać, że jeśli cię adoptowali to jesteś gorszy. Bo to nie jest prawdą. Jesteś świetnym piłkarzem, najlepszym przyjacielem... Mario jeśli ta dziewczyna nie jest ci obojętna to walcz, wytłumacz...
- Chciałbym, ale nie widziałem jej ani razu od naszego ostatniego spotkania...
KONIEC RETROSPEKCJI
Jest mi tak cholernie żal mojego przyjaciela. Teraz już rozumiem w czym tkwi problem. Mario niedawno wrócił do domu, a ja właśnie wychodziłem na spotkanie z Mel
Perspektywa Melanie
Jechałam metrem na umówione spotkanie, już nie mogłam się doczekać. Podziemny pociąg się zatrzymał, a drzwi otworzyły. Wysiadłam z niego. Niestety na kogoś wpadłam...
Strasznie szkoda mi Mario ;/
OdpowiedzUsuńChłopak niszczy sobie życie.
Marco dobrze mówi.. (polać mu!) Powinien walczyć o tę dziewczynę..
Czekam na next i te spotkanie Mel i Reus'a. ;) Pozdrawiam ;*
Ta dziewczyna to na pewno Mel ona tez cierpi. A Teraz jeszcze Marco który raczej ją pokochał aj.Szkoda Mario ale Marco bardz mądrze mu powiedział.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe opowiadanie :
legiakuba.blogspot.com
Wpadła na Mario, który jest jej byłym, prawda? *moje rozumowania*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. ;-)
Super ten rozdzial czelam na nastepny
OdpowiedzUsuńBaaaaardzo Cię przepraszam, że nie komentowałam ostatnich rozdziałów. Sama nie wiem dlaczego, może przez szkołę i brak czasu zapomniałam o tak wspaniałym opowiadaniu ? Przepraszam jeszcze raz ;/
OdpowiedzUsuńA teraz co do rozdziału, to jest oczywiście fantastyczny. Również odnoszę wrażenie, że ten, który skrzywdził Mel to Mario. Ech sam sobie zniszczył życie, jej również, a teraz Marco zaczyna coś do niej czuć. Ich przyjaźń na pewno wystawiona będzie na próbę. Mam ogromną nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, a cała trójka znajdzie szczęście :)
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i teraz obiecuję, nie przegapię następnego ;)
Czekam i pozdrawiam ;*
Czekam na nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuńNaprawde super ten rozdzial czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńPrzepiękny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystko ;3
Marco jaki wspaniały <3
Czekam na następny, Buziaki ;*