Następny rozdział 13 komentarzy.
" W moim innym świecie
możemy gadać do rana,
I rozumiesz mnie bezsprzecznie
i jemy wspólne śniadania,
I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania,
I czujemy się bezpiecznie, jakby cały świat był dla nas "
Perspektywa Marco
Cały czas wracam myślami do wczorajszej nocy, Nocy spędzonej z Mel. Przy jej boku poczułem, że wszystko może być dobrze, że znowu zaznam odrobiny szczęścia. Tak właśnie dzisiaj wyglądał mój trening. Ciągłe bujanie w obłokach. Ale cóż mogłem na to poradzić ? Kocham ją. Naprawdę ją kocham... Moją miłość można porównać do miłości dnia do słońca, lub nocy do gwiazd.
- Marco, do mnie ! - zawołał do mnie trener widząc, że się obijam. Szybko więc wykonałem jego polecenie.
- Tak trenerze ? - spytałem.
- Reus, co się dzieje ? Dlaczego jesteś dzisiaj taki nieobecny ? - spytał.
- A nic trenerze - chciałem jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
- oj Reus, Reus. Dobra, leć do domu, bo dzisiaj nie będę miał z ciebie pożytku - poklepał mnie po plecach i odszedł do innych trenujących zawodników. Szczęśliwy udałem się do szatni. Może dzięki Kloppowi uda mi się spędzić trochę czasu z Melanie. Chociaż z drogiej strony, chciała wszystko sobie przemyśleć Mam nadzieję, że da mi szansę. Naprawdę bardzo bym tego pragnął. Uczyniłąby mnie wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi, a ja traktowałbym ją jak księżniczkę.
Szybko wziąłem prysznic i się przebrałem. Następnie wyciągnąłem telefon z mojej torby treningowej. Postanowiłem napisać do panny Heinemann:
" Wiem, że chciałaś odpocząć i wszystko sobie przemyśleć, ale tęsknie za tobą Melanie.
Nie mam tutaj na myśli tylko twych ust i twego ciała.
Tęsknie za twoją duszą . Proszę, spotkaj się ze mną.
Dla ciebie jestem dostępny każdego dnia, o każdej godzinie.
Kocham Cię, Marco. "
Wysłałem mając nadzieję, że się do mnie odezwie. Wziąłem jeszcze tylko torbę i udałem się do samochodu, aby następnie wrócić do domu.
" As long as you love me
I'll be your platinum
I'll be your silver
I'll be your gold "
Perspektywa Melanie
- Boże Mel, coś ty zrobiła ? - spytała, gdy wysłuchała moją opowieść do końca.
- Nie wiem Lis, a najgorsze jest to, że nie wiem jak mam z tego wybrnąć - westchnęłam. Naprawdę nie wiedziałam co mam robić. W tym czasie przyszedł do mnie sms, tym razem był on od Marco. Gdy go przeczytałam, na mojej twarzy pojawił się uśmiech,
- Co się tak cieszysz ? - spytała moja siostra zabierając mi telefon. - Ooo, jaki on słodki, Mel - powiedziała.
- Tak wiem, on jest strasznie słodki - przytaknęłam jej. W tym momencie miałam przed oczami nasz wspólny pocałunek.
- A więc tak. Marco słodki, kochający i opiekuńczy. Mario brutalny dupek, który kocha imprezy i zabawę z panienkami. Naprawdę nie wiesz, którego wybrać Mel ? - spytała. Od samego początku wiedziałam, że moja sister będzie po stronie pana Reusa. To było przesądzone od dnia, gdy Goetze mnie zranił.
- Nie wiem Lisa - westchnęłam. - Mario, naprawdę się zmienił...
- Dam ci taką radę - powiedziała. - " Gdy myślisz, że kochasz dwóch na raz, wybierz tego drugiego. Bo gdybyś kochała tego pierwszego, nigdy nie pokochałabyś tego drugiego "* - przytuliła mnie mocno i wyszła z pokoju zostawiając mnie całkiem samą.
- Może to by było dobre rozwiązanie. Ale najpierw trzeba wiedzieć, którego pokochało się pierwszego - pomyślałam. - Bo w Mario odkochałam się po tym jak mnie zranił, dopiero niedawno pokochałam go na nowo.
" Za pół godziny w kawiarni obok Westfallen Stadion.
Jeśli możesz, przyjdź na spotkanie. "
Napisałam i wysłałam do Mario. Muszę z nim porozmawiać. Jeszcze nie wiem czym dokładnie, ale jedno jest pewne. Muszę jakoś rozwiązać tę sytuację...
Jakiś czas później
Siedziałam właśnie przy stoliku w kawiarni, gdzie miałam spotkać się z Goetze. W myślach układałam sobie scenariusz naszej rozmowy. Gdy chłopak spóźniał się już kilka minut chciałam wyjść, ale wtedy zobaczyłam, że jego samochód podjechał na parking. Wysiadłam z niego, a już po chwili znalazł się już obok mnie.
- Cześć kochanie - chciał mnie pocałować, ale lekko go odepchnęłam. - Coś się stało ? - spytał zdziwiony moją reakcją.
- Możemy porozmawiać ? - odpowiedziałam pytanie na pytanie.
- Jasne - zgodził się.
- To może się przejdziemy - zaproponowałam, a później opuściliśmy kawiarnie. Spacerowaliśmy w ciszy w pobliskim parku. Tak bardzo bałam się dzisiejszej rozmowy.
- Chciałaś pogadać, to może usiądziemy - chłopak wskazał na pobliską ławkę. Kiwnęłam głową i usiadłam obok niego.
- Mario, posłuchaj - zaczęłam. - My nie możemy być razem, przynajmniej teraz, przykro mi. Przepraszam jeśli cię zraniłam - szepnęłam ledwo słyszalnie.
- Ty mnie przepraszasz ?! Kurwa, ty mnie przepraszasz ?! Dlaczego mi to robisz Mel, dlaczego ?! - mocno złapał mnie za nadgarstki.
- To boli Mario ! Boli... - wyszeptałam. Teraz w tym momencie najzwyczajniej w świecie się go bałam. Nie zachowywał się tak jak zawsze. Był agresywny.
- Mario zostaw mnie - chciałam mu się wyrwać, ale wtedy jego uścisk stał się jeszcze bardziej uciążliwy.
- Dlaczego mi to robisz ? Dlaczego mnie ranisz ?! - prawie krzyczał.
- Zostaw ją Goetze ! - usłyszałam czyjś znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam Roberta, kolegę Mario z klubu.
- Został ją, słyszysz - powtórzył, ale gdy to nie poskutkowało, odciągnął go od mojej osobie.
- Idź do domu Mario - powiedział i zabrał mnie z tego parku.
- Dziękuję - powiedziałam spoglądając na niego.
- Nie masz za co dziękować - uśmiechnął się lekko. - Pilnowałem tylko, żeby kolega nie narobił sobie kłopotów. A tak między nami, co się przed chwilą stało ? - spytał przypatrując mi się uważnie.
- Powiedziałam mu, że nie możemy być razem - wyszeptałam spuszczając wzrok w dół.
- Poczekaj, ty jesteś Melanie, prawda ? - spytał.
- Tak... - nie wiedziałam skąd zna moje imię.
- Mogę coś dla ciebie zrobić ? - spytał.
- Tak, w zasadzie tak... Możesz mi powiedzieć gdzie mieszka Marco ?
" To tak jakbyś krzyczał,
ale nikt cię nie słyszał.
Czujesz się zawstydzony,
że ktoś może być tak ważny,
że bez niego jesteś nikim.
Nikt cię nie zrozumie, jak bardzo to boli.
Czujesz się tak beznadziejnie, ale nic nie może cię ocalić.
A kiedy jest już po wszystkim,
niemal pragniesz, żeby te wszystkie złe rzeczy powróciły,
bo razem z nimi przyjdą też te dobre. "
Perspektywa Mario
Jak ona mogła mi to zrobić ? No jak ? W jednej chwili zniszczyła wszystko. Cały nasz związek i moja miłość poszła na marne. W myślach odtwarzałem sobie jej słowa:
- " My nie możemy być razem, przynajmniej teraz, przykro mi "
Dlaczego ona zachowała się w ten sposób ? Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Najchętniej upiłbym się tak, aby urwał mi się film. Postanowiłem udać się do mojego ulubionego klubu. Wsiadłem do samochodu i szybko popędziłem do centrum Dortmundu. Gdy byłem już na miejscu zostawiłem auto na parkingu, a sam wszedłem do środka. W tle grała głośna muzyka, a na rurach wyginały się zgrabne dziewczyny. Usiadłem przy barze i czekałem na barmana.
- Whisky z colą - powiedziałem.
Po jednym drinku przyszedł czas na kolejne. W końcu gdy już nie panowałem nad sobą, podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Zaczęła mnie uwodzić, a ja potem postawiłem jej parę drinków. Następnie stało się coś oczywistego. Owa pani lekkich obyczajów chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła mnie w stronę męskiej toalety. Zaczęła mnie całować, a następnie rozpięła moją koszulę. Gdy chciała pozwolić sobie na więcej, zadzwonił mój telefon. Postanowiłem jakoś wybrnąć z tej chorej sytuacji, więc odebrałem.
- Halo ? - spytałem.
- O Mario, jak dobrze, że odebrałeś ? - ucieszył się Robert. - Gdzie jesteś ? - spytał.
- A ja jestem... Ja jestem sobie w klubie - powiedziałem.
- Goetze, ty jesteś pijany ! - wydarł się. - W jakim klubie jesteś ?
- Oj mamusiu, ale ja chcę się jeszcze trochę pobawić - zaśmiałem się. Kontem oka spojrzałem na blondynkę, która siedziała na blacie z zadziorną minką.
- Mario do cholery, gdzie jesteś ?! - był zdenerwowany moją nieodpowiedzialnością.
- W tym klubie w centrum - powiedziałem.
- Dobra, nie pij już więcej. Jesteś sam ? w tym momencie usłyszałem dźwięk silnika.
- Nie, z blond seks bombą - odparłem.
- Daj mi ją do telefonu - powiedział spokojnie.
- Ale... - zacząłem.
- Daj mi ją do telefonu Mario - powtórzy. Chcąc nie chcąc musiałem wykonać jego polecenie, podałem dziewczynie telefon.
- Tak ? - spytała - Rozumiem - rozłączyła się i oddała mi telefon.
- Wybacz skarbie, może kiedy indziej się pobawimy - powiedziała i wyszła, a ja musiałem czekać na Lewandowskiego.
- Halo ? - spytałem.
- O Mario, jak dobrze, że odebrałeś ? - ucieszył się Robert. - Gdzie jesteś ? - spytał.
- A ja jestem... Ja jestem sobie w klubie - powiedziałem.
- Goetze, ty jesteś pijany ! - wydarł się. - W jakim klubie jesteś ?
- Oj mamusiu, ale ja chcę się jeszcze trochę pobawić - zaśmiałem się. Kontem oka spojrzałem na blondynkę, która siedziała na blacie z zadziorną minką.
- Mario do cholery, gdzie jesteś ?! - był zdenerwowany moją nieodpowiedzialnością.
- W tym klubie w centrum - powiedziałem.
- Dobra, nie pij już więcej. Jesteś sam ? w tym momencie usłyszałem dźwięk silnika.
- Nie, z blond seks bombą - odparłem.
- Daj mi ją do telefonu - powiedział spokojnie.
- Ale... - zacząłem.
- Daj mi ją do telefonu Mario - powtórzy. Chcąc nie chcąc musiałem wykonać jego polecenie, podałem dziewczynie telefon.
- Tak ? - spytała - Rozumiem - rozłączyła się i oddała mi telefon.
- Wybacz skarbie, może kiedy indziej się pobawimy - powiedziała i wyszła, a ja musiałem czekać na Lewandowskiego.
" Mmm, too young, too dumb to realize
That I should’ve bought you flowers and held your hand
Should’ve gave you all my hours when I had the chance
Take you to every party ‘cause all you wanted to do was dance
Now my baby’s dancing, but she's dancing with another man "
That I should’ve bought you flowers and held your hand
Should’ve gave you all my hours when I had the chance
Take you to every party ‘cause all you wanted to do was dance
Now my baby’s dancing, but she's dancing with another man "
Perspektywa Melanie
Kiedy Lewandowski podał mi adres Marco podziękowałam mu i kazałam wracać do domu. Okazało się, że dom blondyna znajdował się naprawdę spory kawałek od miejsca gdzie się znajdowałam. Postanowiłam jednak, że się przejdę i odetchnę. Gdy już myślałam, że wszystko będzie dobrze, na horyzoncie pojawił się dom Reusa. Gdy zobaczyłam numer 11 rozpłakałam się. Sama nie wiem dlaczego. Weszłam na podwórko, a następnie podeszłam do drzwi. zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam. Otworzył mi po chwili, ale dla mnie to była wieczność.
- Melanie, ucieszył się. Jednak gdy na mnie popatrzył, szybko mnie przytulił.
- Nie płacz kochanie, jestem tuż obok......c.d.n.
Mam nadzieję, żę Wam się spodoba. Troszeczkę inny od poprzedniego.
Liczę na wasze opinie pod rozdziałem.
Następny 13 komentarzy.
P.S. Jeśli możecie zostawcie w spamowniku swoje blogi, chętnie poczytam :D
Pozdrawiam, Nat :*
Cieszę się, że w końcu zerwała z Mario :),
OdpowiedzUsuńa ten oczywiście zaraz na panienki poleciał ...
Teraz może będzie w końcu z Reus'em
Świetny rozdział :D
Czekam na nn :>
Pozdrawiam :*
Hmm.. sądzę iż Mel podjęła dobrą decyzję w sprawie rozstania z Goetze :)
OdpowiedzUsuńWiadome, że porażka boli, ale żeby na panienki od razu lecieć?! Goetze, weź nie denerwuj ;_;
Mimo iż nie lubię Roberta, to dobrze, że jej pomógł :)
Słodka końcówka. Slodki Marco ♥
Czekam na nn ♥
Hmm.. sądzę iż Mel podjęła dobrą decyzję w sprawie rozstania z Goetze :)
OdpowiedzUsuńWiadome, że porażka boli, ale żeby na panienki od razu lecieć?! Goetze, weź nie denerwuj ;_;
Mimo iż nie lubię Roberta, to dobrze, że jej pomógł :)
Słodka końcówka. Slodki Marco ♥ Czekam na nn ♥
Zajebisty.... Mam nadzieje że Melanie teraz będzie mogła być z Marco. <3 czekam na nn ! ;**
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam, ale cudowny rozdział. Nic na to nie poradzę, że za każdym razem piszę Ci to samo, ale taka jest prawda :)
OdpowiedzUsuńWidać, że Marco bardzo zależy na Mel.
Dobrze, że zerwała z Mario. On nie potrafiłby się ustatkować i dać jej takiego szczęścia jak Marco.
Uff, dobrze, że wtedy pojawił się Robert, bo ciekawe do czego mogłoby dojść?
Mam nadzieję, że teraz już będzie z Marco ♥
Z niecierpliwością czekam na następny.
Buziaki :**
Czo ten Mario taki agresywny ? :C
OdpowiedzUsuńPowinien zrozumieć, mimo wszystko to on ją kiedyś skrzywdził.
Dobrze, że Robert jej pomógł.
Marco jest wspaniały, taki opiekuńczy kochany
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Buziaki ;*
Naprawdę dobrze napisany!
OdpowiedzUsuńBoże jaki cudowny
Prawie się rozpłakałam
Ciesze się że wróciłaś :)
Bardzo dobrze poradziła Mel jej siostra . Po tym rozdziale jest już przekonana , że powinna być z Marco.
OdpowiedzUsuńMario zrobił się dziwny i do tego agresywny ! Trochę go rozumiem , no ale bez przesady ... ; /
Jestem ciekawa , jak potoczy się akcja u Marco w domu ;) Nie mogę doczekać się następnego ! ;*
Czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam, Karinka ♥
Mel zrobiła bardzo dobrze !
OdpowiedzUsuńTrochę zdziwiło mnie zachowanie Mario.
Myślę, że powinna być z Marco ! <3
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział ! ;*
Buziaki.♥
Moim zdaniem Mel powinna byc z Marco *.*. Rozdzial boski ^.^. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńMoje marzenia się spełniły!
OdpowiedzUsuńRzuciła Mario<33
Tak wiem, wiem jestem okropna :)
Ale rozdział swietny :*
Buziaki:*
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
Boże! Co za cham z tego Mario!
OdpowiedzUsuńCieszę sie, ze poszła do Marco.
Teraz to już umieram z ciekawości za następnym rozdziałem :)
Buziaki:*
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Mam nadzieje że bedzie z Marco czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCieszę się że nie zrezygnowałaś ;) Czekam na ciąg dalszy. Kamila :)
OdpowiedzUsuńHej :**
OdpowiedzUsuńNadrobiłam po 4 miesięcznej nieobecnosci :)
Co do rozdziału to cieszę się, że zerwała z Mario.
Jakoś nie pasował do Niej.
Mam nadzieję, że stworzy z Reusem udany, szczęśliwy związek :)
Powróciłam na bloggera wiec zapraszam do siebie :)
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com
Buziaki:**