poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 18 " Co z nią ? "





Czy oni są sobie pisani ? A może to tylko złudzenie tych ludzi, którzy widzieli ich szczęśliwych jak nigdy wcześniej ? Może ta historia ma skończyć się zupełnie inaczej niż wszyscy się tego spodziewają ? Może zaskoczy swoim zakończeniem ? Można tak gdybać, jednak nikt nie pozna odpowiedzi na owe pytania przed zakończeniem. Bo to właśnie ono jest najlepsze w każdej historii. Czasem szczęśliwe, innym razem zupełnie odwrotne. A w tym wypadku jak będzie ? Chcecie wiedzieć ? Na to jest prosta recepta. Musicie przebrnąć przez wszystkie emocje. Pozytywne, negatywne, łzy, cierpienie, szczęście, nienawiść. Potem przez wątki, aż dojdziecie do punktu kulminacyjnego, dalsza droga jest krótka trzeba mieć tylko trochę cierpliwości...


Dwa tygodnie później


Czy wiecie jak to jest gdy tęskni się za kim kto jest bardzo bliski waszemu sercu ? Ja znam to uczucie doskonale i gdy myślałam, że już nigdy go nie zaznam, ono wraca do mnie niczym bumerang. Początkowo moja tęsknota była skierowana do rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym, potem gdy byłam w zakładzie i nie mogłam zapomnieć o życiodajnej heroinie. A teraz nie mogę poradzić sobie z odejściem Marco. Dlaczego ja go tak kocham ? Dlaczego nie mogę o nim zapomnieć ? Dlaczego śnie o nim każdej nocy ? Może jest tego jakąś przyczyna. Może ktoś tam w górze nie chce, abym o nim zapomniała ?

Dzisiejszego dnia jak zwykle rano udaje się do szpitala, aby odwiedzić Mario. Lekarze mówią, że jego stan się poprawia, wiec mam nadzieje, ze juz niedługo wzbudzi się ze śpiączki. Gdy byłam przed szpitalem dostrzegłam, że na jednej z ławeczek siedzi mała dziewczynka, no oko może mieć 4 lata. Zmartwiłam się, że nie ma z nią nikogo dorosłego wiec podeszłam do niej.







- Cześć - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niej.
- Hej - odpowiedziała niepewnie.
- Nazywam się Melanie, a ty ? - spytałam.
- Nikola.
- Nikola dlaczego siedzisz tutaj sama ? Gdzie są twoi rodzice ? - gdy zdawałam kolejne pytania mała była trochę przestraszona.
- Ja nie mam rodziców. Mieszkałam w domu dziecka, ale uciekam - powiedziała i zaczęła szukać czegoś w swoim plecaku. Szczerze mówiąc nie dziwiłam się jej. W bidulu jest strasznie. Ja i Lisa spędziłyśmy tam miesiąc zanim moja babcia podpisała wszystkie papiery i przejęła nad nami opiekę rodzicielską.
- Nikola, wiesz, że oni się martwią o ciebie ? - spytałam dotykając jej ramienia.
- Na pewno nie, oni mnie nie lubią i ciągle krzyczą - przyznała.
- Wiesz, mam pomysł. Może pójdziemy na lody co ? - nie chciałam jej tak od razu odsyłać do przytułku, bo przyznam, że polubiłam ją bardzo.
 - Dobrze - wstałyśmy ławki, a ja chwyciłam ją za rączkę i udałyśmy się do lodziarni.

Przez cały czas ja i Nikola wiele rozmawiałyśmy. Dowiedziałam się, że jej rodzice zginęli rok temu w wypadku lotniczym, a nikt z rodziny nie mógł się nią zająć.
Nikola ma teraz 4 lat, uwielbia grać w piłkę nożną i kibicuje Borussii Dortmund. Jej ulubionym piłkarzami są Mats i Nuri. Gdy zbliżała się już późna godzina postanowiłam, że muszę zawieść małą do domu dziecka. Nie chciałam tego, wolałabym aby została ze mną, jednak to jest niemożliwe.
- Nikola, musimy wracać - powiedziałam biorąc ją za rączkę.
- Melanie, a odwiedzisz mnie jeszcze kiedyś ? - spytała z nadzieją w oczach.
- Oczywiście, że tak - przytuliłam ją do siebie. Weszliśmy do przytułku, a następnie dziewczynka zaprowadziła mnie do swojej sali. Była mała, mieściło się tam wiele łóżek. Ściany były brudne, na podłodze było pełno kurzu. Nie mogłam pojąć jak te dzieci mogą mieszkać w takich warunkach. Gdy Nikola usiadła na swoim łóżku do pokoju weszła starsza kobieta, która była wychowawczynią dziewczynki.
- Nikola ! Gdzieś ty była ?! - zaczęła się na nią wydzierać. Widziałam, że mała się jej boi.
- Proszę na nią nie krzyczeć - upomniałam ją.
- Oh, a co ty wiesz o wychowaniu dzieci. Jak się tutaj w ogóle znalazłaś ? - spytała.
- Przyprowadziłam Nikole - odpowiedziałam.
- Dobrze, a teraz żegnam. Koniec odwiedzin się skończył - powiedziała i rzuciła mi ostre spojrzenie. Przytuliłam jeszcze dziewczynkę i szepnęłam, że ją odwiedzę. Opuściłam dom dziecka i udałam się z powrotem do szpitala...


Perspektywa Marco


Dzisiaj trener zrobił nam dzień wolny od treningów, jednak ja i tak musiałem się zjawić na Idunie. Zadzwonił do mnie prezes z informacją, że musi ze mną porozmawiać. Moje auto sunęło teraz ulicami Dortmund, a ja miałem myśli skierowane do tylko jednej osoby. Chyba każdy wie o kogo chodzi. Gdy dojechałem pod SIP zostawiłem samochód na parkingu i ruszyłem do gabinetu prezesa. Gdy już byłem przed drzwiami cicho zapukałem, a gdy usłyszałem
" proszę " wszedłem do środka.
- Witaj Marco - prezes przywitał mnie uściskiem dłoni.
- Dzień dobry - usiadłem na wskazane przez niego miejsce.
- To o czym chciał pan ze mną porozmawiać ? - spytałem.
- Marco słyszałem, że ostatnio masz różne problemy i pomyślałem, że może ci się przydać zmiana otoczenia na jakiś czas. W tym tygodniu skontaktował się ze mną Real Madryt i zaproponował półroczne wypożyczenie. To polegałoby na wymianie. Ty idziesz tam, a do nas przechodzi na ten czas Isco. Co ty na to ? - spytał podając mi papiery. Zacząłem je czytać. Dawali dobre warunki, a gra dla takiego klubu jak Real jest dla każdego z graczy marzeniem. Poza tym mógłbym na jakiś czas zapomnieć o problemach, a przede wszystkich o Melanie.
- Ja muszę to jeszcze przemyśleć, ale raczej się zgodzę - powiedziałem i zabrałem papiery z biurka.
- Czy mógłbyś mi dać odpowiedź maksymalnie za dwa dni ? - spytał.
- Myślę, że tak - pożegnałem się i wyszedłem. Ja już podjąłem decyzję. Gra dla takiego klubu jak Real Madryt jest czymś wyjątkowym, a świadomość, że wybrali akurat mnie z tysięcy piłkarzy przyprawia mnie o dumę. Prawda jest taka, że tu w Dortmundzie nie mam nic. Ani dziewczyny, ani przyjaciół... To dla mnie wielka szansa, a takiej nie powinno się przepuszczać. Skierowałem moje kroki do samochodu, który ruszył w kierunku domu Şahina. Chciałem, aby wiedział o mojej decyzji, w końcu to jeden z niewielu osób, którym ufam. Jechałem tam około 10 minut, zaparkowałem przed domem i podszedłem do drzwi, do których zadzwoniłem. Po chwili otworzyła mi pani Şahin.
- Marco, witaj - przywitała mnie uśmiechem.
- Cześć Tugba. Jest może Nuri ? - spytałem.
- Tak, wejdź. Bawi się w salonie z Ömerem - zaprosiła mnie do środka. Gdy wszedłem do pokoju od razu dopadł mnie mały Şahin, który przytulił się do moich nóg. Wziąłem go na ręce.
- Ujek Marco - wyszczerzył ząbki w uśmiechu.
- Hej mały - poczochrałem go po włosach.
- No ej nio - zezłościł się.
- Ömer, chodź pójdziemy na spacer ! - zawołała do niego mama.
- Jus ide - postawiłem go na ziemię i pobiegł do korytarza. Ja w tym czasie usiadłem na kanapie obok piłkarza.
- Napijesz się czegoś ? - spytał.
- Nie dziękuję. Przyszedłem na chwilę, bo chce ci coś powiedzieć.
- A więc zmieniam się w słuch -uśmiechnął się.
- Dostałem propozycję wypożyczenia na pół roku. Przenoszę się do Realu Madryt - powiedziałem szybko. Widziałem, że był zszokowany.
- Marco, a Mel ? Co z nią ? Co z Mario ? Co z Borussią ? - spytał.
- Ja muszę odpocząć od wszystkiego. Ale mam do ciebie prośbę. Bądź przyjacielem dla Melanie...





Chyba po raz kolejny Was zaskoczę.
Najpierw wypadek, rozstanie Marco i Mel, ciąża, a teraz transfer do Realu...
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za to.
Pozdrawiam Gorąco


Czytasz = komentuj

Next = 14 komentarzy 

15 komentarzy:

  1. Ojoj, bardzo się pomieszało. Ciekawie się zrobiło, mam nadzieję, że Melanie i Marco będą jeszcze razem i będą szczęśliwi.. eh. To co się tutaj dzieje ciągle zachwyca mnie, a najgorsze, że co raz to bardziej.
    Czytam twojego bloga od początku, ale jakoś ciężko było co kolwiek mi napisac, ale napisałam! Cały blog jest świetny! Codziennie zagładam tutaj, by sprawdzić czy pojawił sie nowy rozdział. Mam pytanie: Ile rozdziałów będzie miał ten blog? Mam nadzieje, że dużo. CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ.
    A no i przy okazji. Zapraszam na mojego bloga:
    www.mrocznastronadortmundu.blogspot.com
    Całuje,
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa.

      Tak naprawdę to sama nie wiem ile będzie jeszcze rozdziałów, jednak myślę, że będzie ich ponad 10.

      Usuń
  2. Dawaj next!:-P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, Marco wyjeżdża?! *mdleje*
    Jeszcze jak Mario się obudzi to umrę chyba XD
    Ah, biedna Nikole... Oby Melanie często ją odwiedzała, bo polubiłam dziewczynkę ♥
    Za każdym rozdziałem coraz bardziej zaskakujesz i to lubię, hehe :3
    Oby było tych rozdziałów więcej niż 10, niż 20, awww ♥
    Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejny rozdział :) K

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja Cię zamorduję!
    Jaki Real? Jaki Madryt?
    On ma tu zostać i już!
    Bo jak nie to będę Cię miała na sumieniu!
    No dobra...ewentualnie może wyjechać ale ma szybko wrócić i koniec końców mają być razem.... albo niech Mel z Nim jedzie, no!
    Inaczej to normalnie chyba skoczę z kanapy na podłogę!
    Samobójstwo w biały dzień :d
    Zapraszam do siebie:
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja cię nie tylko zabiję ale ukatrupię!! :D Rozdział jest boski <3 Ubolewam nad transferem Marco.... :( Nie rób mi tego... błagam.... Jak już masz zamiar wysłać Reusa do Realu to zrób tak by "jakimś wielkim zbiegiem okoliczności" Mel też znalazła się w Madrycie <3 Zastanawia mnie bardzo Nikola.... czyżby kiedyś tam masz zamiar ją "uczynić" rodzinką z Mel?? Fajnie by było <3
    Czekam na nn :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to czas na moje 5 groszy xD Zacznę od tego, że mi się bardzo podoba jak często dodajesz rozdziały. W ogóle wielbię cały przebieg bloga i nie mam nawet najmniejszych zastrzeżeń. Fajnie, że tak się stało, tzn. Marco na pół roku znika. W końcu to tylko pół roku ;> Jestem ciekawa tylko, z kim w ostateczności będzie Melanie? Choć dla mnie to obojętne, nieważne co zrobisz, jak i gdzie, ja będę czytała Twojego bloga, bo się w nim po prostu zakochałam. Kocham te emocje! Lecz co do Mario... no ej! On musi się obudzić. Kto jak to... ale Mario? Nie ma innej opcji. Dobra bez zbędnego przedłużania, chciałabym życzyć Ci dużo weny. :) I Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  8. wow nie spodziewałam się xd !
    jestem ciekawa co bd dalej i niech mario się w końcu obudzi !
    rozdział boski !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, nie, nie, nie ;c
    Marco ty nie możesz wyjechać, Mel i dziecko cię potrzebują ;c
    Rozdział przepiękny <3
    Czekam na nn.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział :D
    Widzę, że będzie się działo, już nie mogę się doczekać następnej części.
    Trzymajcie się :*
    gusia

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty naprawdę chcesz żebym odkitowała!
    Oni przecież muszą być razem, tyle już przeszli :(
    Mam nadzieję, że jednak blondi nie wyjedzie :)
    Czekam na nn
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Extra.Nie mogę się doczekać na next.
    Olaa

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdzial:-P

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki transfer ? Matko boska ! Nie zgadzam się na nic takiego ! ;/ On ma zostać ;c Melanie go potrzebuje i powinni się w końcu spotkać i wyjaśnić sobie wszystko ;>
    Jejkuu nie wiem skąd Ty te wszystkie pomysły bierzesz, ale są genialne ! ;) ;** Uwielbiam Twoje opowiadanie :> ;*
    Czekam na nn i zapraszam do mnie :) :*


    Buziaczki, Karinka <3

    OdpowiedzUsuń