Miłość jest jak jakieś nie wiadomo co,
przychodzi nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy,
i sprawia ból nie wiadomo dlaczego.
- Mel wstawaj ! - krzyknęła moja siostra budząc mnie z rozmyślań.
Nie chciałam jej słuchać, nie chciałam z nikim rozmawiać. Zakryłam głowę poduszką, dałam spokojnie popłynąć łzą.
- Melanie - szepnęła lekko dotykając mojego ramienia. - Musisz zawalczyć, porozmawiaj ze mną, wyrzuć wszystko z siecie.
- Chcesz wiedzieć wszystko, chcesz ?! Prawda jest taka, że ten wypadek to moja wina ! - wykrzyczałam. - To, że zostałam wykorzystana to też moja wina !
- Melanie, uspokój się, to nie twoja wina.
- Łatwo ci mówić. Lisa, zawsze idealna, trzeba brać z niej przykład - powiedziałam i wybiegłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, potem ubrałam się i lekko pomalowałam aby nie było widać znaku łez. Postanowiłam wyjść na miasto, znowu posmakować mój kochany Dortmund <3.
***
Znowu przez to przechodzę ! Dlaczego to mnie zawsze spotyka coś takiego ?! Myślałem, że ta dziewczyna będzie tą jedyną, jednak gdy odmówiłem jej pójścia na zakupy zerwała ze mną. Czasem chcę być tylko zwykłym chłopakiem, a nie słynnym piłkarzem. Siedzę teraz w salonie, a obok mnie na kanapie mój przyjaciel Mario z nieotwartymi browarami.
- Marco, nie przejmuj się, była jedna ale zaraz będzie następna - pocieszał mnie.
- Ale czy ty rozumiesz, że ja nie jestem tobą ?! Zależy mi na dziewczynie, a nie na tym by dodać ją do listy zaliczonych panienek !
- Stary wrzuć na luz. Teraz musisz się zabawić, a nie użalać nad sobą - pociągnął mnie za rękaw i ruszyliśmy do jego samochodu.
***
Bezwładnie krążyłam ulicami miasta, nie sprawiało mi to żadnej przyjemności. Jedyną rzeczą, której teraz pragnęłam był narkotyk. Wiem, dopiero co wyszłam z odwyku ale narkoman zawsze pozostanie narkomanem. Tak to już jest i zawsze będzie. Człowiek uzależiony zrobi wszystko aby zdobyć to czego pragnie. Posunie się nawet do tego co ja. Zaspokajanie potrzeb mężczyzn za pieniądze, prostytucja. Nie chcę tego, ale to jest silniejsze ode mnie. Wiem, że nie powinnam ale muszę. Weszłam do domu, w którym pracują prostytutki, porozmawiałam z właścicielem. Przyjął mnie, miałam zaczął od dzisiaj. Zaprowadził mnie do jednej z sypialni, w której miałam czekać na pierwszego klienta.
***
- Jesteśmy na miejscu - powiedział mój przyjaciel, gdy zatrzymaliśmy się przy jakimś budynku. Weszliśmy do środka, początkowo nie wiedziałem o co chodzi.
- O pan Goetze, witam - powiedział jakiś gruby mężczyzna.
- A witam, witam. Przyprowadziłem dzisiaj kolegę, niech się zabawi, a ja poproszę na dzisiaj Ann.
- Oczywiście. Niech pan idzie, a ja zaprowadzę pana Reusa.
Poszliśmy na korytarz, w którym było pełno drzwi. Gdy stanęliśmy przed jednymi z nich facet powiedział " miłej zabawy " i odszedł. Niechętnie wszedłem do środka, wiedziałem że mój przyjaciel tak lubi spędzać czas ale nie przypuszczałem, że mnie może do tego wkręcić. Gdy byłem w sypialni na skraju łóżka zobaczyłam płaczącą brunetkę. Nie wiedziałem co mam zrobić, za wszelką cenę chciałem jej pomóc, chciałem aby przestałą płakać. Usiadłem obok niej na wielkim łożu i lekko dotknąłem jej ramienia.
- Hej, dlaczego płaczesz ? - spytałem, wtedy ona przetarła błonią twarz i lekko sie wzdrygnęła.
- Przepraszam nie powinna. Już się biorę do roboty - wstała jednak ją zatrzymałem.
- Wcale nie chciałem tu przychodzić, oczywiście mój przyjaciel mnie do tego namówił. Ja wcale nie chcę cię wykorzystać i to za pieniądze. Proszę zaufaj mi i opowiec co się stało. - dotknąłem dłonią jej dłoni.
***
Czy ja się przesłyszałem ? Czy on nie chce mi nic zrobić ? Postanowiłam mu się wyżalić, podobno obcemu łatwiej przedstawić swój problem.
- Miałeś być moim pierwszym klientem. Ja wcale nie chcę tutaj być. Ja po prostu potrzebuję pieniędzy... Wczoraj wyszłam z odwyku, tak bardzo chciałam zażyć narkotyk...- popłakałam się. Wtedy poczułam, że blondyn mnie przytula.
- Proszę uciekaj stąd. Nigdy więcej tu nie wracaj - powiedział i wyszedł zostawiając mnie samą.
Trochę krótszy, ale postaram się jakoś nadrobić. Dziękuje za komentarze pod ostatni rozdziałem, bardzo mnie zmotywowały. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba, bo mi nawet przypadł do gustu. Chcecie następny przed czwartkiem ? 10 komentarzy i dodaję kolejny.
Mam też do was prośbę, możecie polecać mój blog na swoich ? To dla mne bardzo ważne aby było dużo komentarzy, wyświetleń i obserwatorów.
Posdrawiam.
Czo ten Mario? ... Do takich miejsc chodzi xd
OdpowiedzUsuńDobrze, że Marco akurat trafił na Mel.. ;)A nie na jakąś napaloną laskę ;D
Świetny rozdział, czekam na nexta ;3
Pozdrawiam <3
Że Götze i prostytutki?! Na całe szczęście, Reus taki nie jest :) Rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :3
Pozdrawiam, Wiktoria :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŚwietny, ale z Mario łobuz hehe.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
weronika-julia-kinga.blogspot.com
Mario i prostytutki. Jak widać lubi się zabawić. Marco na szczęście woli inne rozrywki.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Całe szczęście, że pierwszym jej klientem był Marco. Mario niegrzeczny chłopczyk :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i zapraszam do mnie.
Pozdrawiam :*